mnie sie nawet dosc podobal, pokazany przekroj kobiet, od tych z klasa do tepych blondynek; fajnie przelamane stereotypy, pokazana wrazliwosc czy tez w sumie madrosc zyciowa bohaterek, nawet tych glupiutkich w obliczu roznych tragedii
Nastawiałam się na jakąś głupią komedyjkę w amerykańskim stylu, a w rzeczywistości nie było tu wiele scen do śmiechu ... Jednakże !
SPOILERY
Na początku 'Women in Trouble' mnie w ogóle nie wciągnął. Te naciągane wątki, które w-jakiś-sposób-musiały-się-ze-sobą-połączyć ... chwilami można się było pogubić.
Ale znalazło się też kilka scen, które na pewno zapamiętam.
Szczególnie ta ostatnia, po napisach końcowych i dialog, który brzmiał mniej więcej tak:
E:Mogłabyś dostać Doktorat, wiesz?
H:Wiem, dlatego badam się dwa razy w roku.(...)
Najbardziej poruszający fragment filmu, gdy 'ciotka' wyznaje siostrzenicy, że jest jej prawdziwą matką. No aż łza mi poleciała.
A Panom zapewne spodobała się scena w windzie :) Nie powiem, mnie również. Na takie ciała trudno nie zwrócić uwagi...
Być może trochę zawyżyłam ocenę, ale gdyby nie te argumenty, co przytoczyłam wyżej, nota byłaby słabsza.
7/10