"Oko" jest remakiem azjatyckiej produkcji "Jian gui". Film opowiada o niewidomej kobiecie, Sydney (Jessica Alba), która ma zostać poddana operacji rogówki oka. Kiedy operacja wydaje się w pełni
"Oko" jest remakiem azjatyckiej produkcji "Jian gui". Film opowiada o niewidomej kobiecie, Sydney (Jessica Alba), która ma zostać poddana operacji rogówki oka. Kiedy operacja wydaje się w pełni udana, Sydney doświadcza dziwnych wizji. Poprzez rozmyty obraz widzi dziwne postacie i wydarzenia. Czy wizje te są tylko obrazem jej wyobraźni? Sydney z czasem przekonuje się, że w jakiś sposób utożsamia się z dawczynią organu. Próbuje dowiedzieć się, kim była owa dziewczyna i jak wyglądało jej życie. Okazuje się, iż Sydney musi dokończyć to, czego nie zrobiła jej dawczyni. Przed kobietą staje poważna misja. Dzięki swojej mądrości i wyobraźni może uratować wiele ludzi. Moim zdaniem "Oko" jest jednym z najlepszych filmów, jakie wyszły w ostatnich latach. Na pochwałę zasługuje gra aktorska. Jessica Alba w sposób mistrzowski wcieliła się w rolę niewidomej skrzypaczki. Film posiada wszystkie elementy, jakie są niezbędne dla horroru - strach, napięcie, przerażenie i tajemniczość. Reżyserami filmu są David Moreau i Xavier Palud. W swej produkcji ukazują przed widzami tajemnice pamięci komórkowej. I to jest kolejny, mocny plus fabuły filmu. Wspomniana wcześniej pamięć komórkowa polega na rejestrowaniu wspomnień i przyzwyczajeń osoby nieżyjącej - dawcy. Film w jakiś sposób ukazuje, iż każda komórka ciała bierze udział w zapamiętywaniu. W sytuacji Sydney były to niewytłumaczone zjawiska. Twórcy, łącząc tajemnice medycyny, zjawiska paranormalne i wspaniałą grę aktorską, stworzyli naprawdę dobry horror. Porównując ten film z azjatyckim "Jian gui", dochodzę do wniosku, że jednak amerykańskie remake jest lepsze. Panuje lepszy klimat, napięcie wywołujące strach. Również i strona techniczna tego filmu jest dobra - światło, zjawy, zjawiska, ujęcie akcji. Jednak gdy film się skończył, poczułem jakiś niedosyt. Brakowało mi czegoś. Komunikacja z duchami była mało przekonująca. Myślę, że z pewnością można stwierdzić, iż kino azjatyckie najlepiej oddaje obraz relacji widmo - człowiek. Pomimo tego uważam, iż punkt kulminacyjny tego filmu jest dość zaskakujący. Jak już wcześniej wspomniałem, największym plusem jest Jessica Alba. David Moreau i Xavier Palud wiedzieli, co robią, angażując akurat ją do produkcji. Myślę, iż mało aktorek zagrałoby postać Sydney równie wspaniale. I to jest kolejny powód, aby twierdzić, że amerykańskie remake filmu "Jian gui" jest jednak lepszy. Tak więc uważam, że "Oko" jest naprawdę świetnym filmem. Polecam!